piątek, 27 września 2013

Chrząszcz w nowym pancerzu


Oczywistą sprawą było, że najlepiej sprzedawany samochód w historii, innowacyjny syn Ferdynanda Porsche lat 40-tych XX wieku doczeka się swoich następców. W pocie czoła konstruktorów i w obliczu wymagań społeczeństwa wprowadzano modyfikacje, urozmaicenia, nowości mechaniczne. Rynek motoryzacyjny w latach powojennych kwitł bardzo szybko, wypuszczając coraz to nowsze odmiany urządzeń czterokołowych. "Zabawka" Adolfa Hitlera, samochód dla zwykłych ludzi przekształcał się z roku na rok. Zdobywał uznanie, wzbudzał respekt, błyszczał klasą i osiągami. Zaczęto myśleć o modyfikacjach. Wprawdzie urozmaicenia, "poprawki" były minimalne, jednak ich ilość jest potężna na przestrzeni ponad 60-letniej produkcji.
Dla oka amatora samochodów, Garbus to Garbus, a nie Typ 1, 1302, czy 1200. Mimo to zmian w wyglądzie i funkcjonowaniu Beetla parę wprowadzono. Ile konkretnie ? Uwaga ... ok. 80 000 urozmaiceń !! Właśnie tak. Dla przykładu Volkswagen Passat wprowadził całe 1 000 poprawek w swojej historii, co i tak jest niezłym wynikiem. Kto by powiedział, że Garbus, który wygląda przecież ... no właśnie jak Garbus, przecież zawsze tak wyglądał, tyle razy "się zmieniał". Fakt są ovale, panoramy, urozmaicenia indywidualne, spersonalizowane pod względem osiągów itd. itd., jednak drastycznych zmian (na pewno wyglądowych) nie ma.
Nie mówimy oczywiście o unikatach. Czy to jest właśnie fenomen klasyka motoryzacyjnego z progu II wojny światowej ? Moim skromnym zdaniem: tak. Jeżeli samochód się podoba używam go - normalne. Jeżdżę, eksploatuję. Natomiast jeżeli okaże się wadliwy, nie spełni moich oczekiwań - zmieniam. Mówię oczywiście o standardowym, racjonalnym, nie hobbystycznym podejściu człowieka, który może sobie na takową zmianę pozwolić.
Dla przykładu Citroen DS, powszechnie chwalony we Francji jako niezawodne, kultowe auto, produkowany był przez 20 lat (1955-1975), po czym najnormalniej w świecie zaprzestano produkcji ze względu na wadliwość, design, styl. Poza tym pojawiły się nowe modele francuskiej marki, które zastąpiły DS. W historii Volkswagena powstawało wiele marek na przestrzeni lat, ale żadna nie potrafiła wyprzeć T1 i jego braci (prawie bliźniaków). W drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku, kiedy z brazylijskiej hali produkcyjnej wyjechał ostatni klasyczny "garbaty samochód", w produkcji od kilku lat był już najnowszy model, następca - New Beetle.
 
Źródło:http://www.wallpaperfo.com/


Nie przyjął się jednak w taki sposób jak zakładali producenci i konstruktorzy Volkswagena. Wygląda zupełnie inaczej, tak ... nowocześnie. Właśnie o to chodzi. Właśnie tutaj tkwi idea klasycznego Garbusa. Ten kształt, "bokserski silnik", pierwsza idea samochodu rodzinnego okazały się najlepsze i skradły ludzkie serca. Żadnego wodza w historii nie dało się sklonować, skopiować, można było, go jedynie naśladować. Wiadomo było, że każdy następca Garbusa będzie musiał podnieść potężny ciężar sławy, klasy swojego poprzednika.
Od 2011 roku pojawiło się najnowsze dziecko niemieckiej firmy, którego konstrukcja opiera się o designerskie motywy połączenia Garbusa z New Beetlem. Zwyczajowa nazwa tegoż samochodu to po prostu Volkswagen Beetle. Jak się przyjmie ? Szczególnie od tej strony klasycznej, metafizycznej, połączonej z duszami miłośników klasyki Garbusa ? Wiadomo, że nic nie zastąpi pierwszego, mechanicznego chrząszcza, jednak jego najnowsza odsłona może (według mnie) się podobać. Pod kątem funkcjonalności samochodu naszych czasów i zachowania pewnego sentymentu do klasyki to chyba dobre rozwiązanie. Nic nie wyprze pomnika motoryzacji, można ustanowić jedynie naśladującą alternatywę - takie jest moje zdanie.

Źródło:http://www.asdlabs.com/


Parę reklam nowego Beetla i prezentacja

http://www.youtube.com/watch?v=4N-KpsFyV9Y
www.youtube.com/watch?v=3fuijhUn0pk
http://www.youtube.com/watch?v=scHmkn7ktuQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz